Otwierając dość solidne opakowanie, ujrzymy 16 rzędów malutkich, jasnobrązowych kosteczek. Czekolada masowo wypełniona jest całymi orzechami laskowymi, które są po prostu bardzo smaczne. Nie zjełczałe, nie śmierdzące, nie wchodzące w zęby. Z pewnością bez nich nie czerpalibyśmy ogromnej przyjemności z jedzenia. Wróćmy jednak do czekolady. Ano jest ona delikatnie słodka, pyszna, wręcz idealna. Spokojnie można zjeść całą tabliczkę przed telewizorem tudzież przy porannej kawie. W moim przypadku nie było mowy o zasłodzeniu lub drapiącym uczuciu w gardle. Jedynym minusem czekolady jest znikoma zawartość masy kakaowej. Nie obraziłabym się, gdyby zamiast 32% było jej zdecydowanie więcej.
Niemiecki wyrób od lat jest nieustannym gościem w mojej szafce ze słodyczami. Nałogowo je go moja siostra (wbrew temu, co napisałam wyżej o poziomie słodkości, dziwię się, że nie ma cukrzycy).
Ocena: 10/10
Cena: ok. 4.5zł
Gdzie dostanę: niemieckie stoiska (np.targ)